(06.02.2016)


No takiej frekwencji to ja się nie spodziewałem. Oprócz znanych "mordek" pojawiło się całe mnóstwo nieznajomych, a my daliśmy ciała i nie kupiliśmy plastików do identyfikatorów co utrudniło rozpoznanie. Pojawił się znowu Pekdar i zapowiedział na któreś z kolejnych party. Zjawił się Fei, którego prawie nie poznałem! Gratulację dla ten Pan. Był argasek, AceMan i jeszcze kilku czynnych scenowców. Było wesoło, bardzo głośno (dzięki Jacol za skuteczne zagłuszanie imprezy ;-)) i.... alkoholowo. Może nawet zbyt alkoholowo. Panowie na imprezie są dzieciaki, zachowajcie pozory! Spod stołu też smakuje wybornie... Byłem również ja niestety w formie ledwo stojącej z uwagi na roboczą nockę, która zakończyła się w dniu imprezy o godzinie 6:30. Już niemal tradycyjnie pojawił się wali7 ze swoją "pieszczochą" i lutownicą, która uratowała dźwięk w A600 AceMan'a. Byli wreszcie przybysze z "krańca świata" (mam nadzieję, że nie poraz ostatni). Mnóstwo "małolatów" w wieku nieamigowym. Wszystkim wielkie dzięki za przybycie! Zapraszamy na kolejną odsłonę, niestety za większe niż obecnie "wjazdowe"...